Swoje bliny podaję na słodko lub wytrawnie. Na przykład z powidłami, twarożkiem waniliowym, pastą kawiorową, pastą z makreli lub nawet metką. Bliny można jeść ze wszystkim. Powszechnie uważa się, że byliny to takie naleśniki. Dla mnie bliny mają zupełnie inny smak i zastosowanie niż naleśniki. Traktuje je jako kanapki, które możemy jeść na ciepło lub zimno. Ogólnie rzecz biorąc są bardzo uniwersalne. A gryczana mąka nadaje im wyjątkowego charakteru.
1/4 miarki mąki orkiszowej lub żytniej
drożdże
2-3 łyżki masła
mleko, pół na pół z wodą
Wszystkie składniki mieszamy dolewając mleka z wodą tak, aby uzyskać konsystencję ciasta racuchowego, bądź nieco rzadszą. Smażymy na małej/małych patelniach. Minimalna średnica spodu patelni to 9 cm, max. 12 cm. Przy smażeniu nie lejemy oleju bezpośrednio do patelni. Bliny nie mogą w nim pływać. Wystarczy żelazną patelnie jedynie lekko posmarować tłustym ręcznikiem papierowym. Aby uniknąć przywierania ciasta do patelni musi być ona mocno nagrzana.
Ja lubię najbardziej z wędzonym łososiem, kwaśną śmietaną i koperkiem :) ale tak jak piszesz można je jeść ze wszystkim!
OdpowiedzUsuńSzukałam takiego czegoś!!! Dziękuje za przepis. Pycha!!!
OdpowiedzUsuń